"Do końca mych dni muszę pamiętać, że jestem alkoholikiem. I do końca muszę walczyć z nałogiem. Każdego dnia, o każdej godzinie. Zaniechanie walki to ręka natychmiast sięgająca po kieliszek. Czekają mnie ciężkie lata. Zrujnowany system nerwowy nie pomaga w zmaganiach z chorobą. I na pewno nie jest sprzymierzeńcem mych pragnień. Dlatego muszę szukać pomocy w społeczeństwie, w poradniach i zakładach lecznictwa odwykowego. Bez nich nie dam rady. Wpadnę w pijaństwo, by już nie powstać. Jedyne, co mi pomaga, to cel życia, jaki sobie wytyczyłem. Trzeźwość. Spłacić nią chcę choć część smutku matki i żony. I odwdzięczyć się wszystkim, którzy mi pomogli."