Było ciepłe, wrześniowe popołudnie. Kuba stał na peronie, czekając na pociąg. W tym czasie pośpieszny, Paryż - Warszawa wtoczył się na sąsiedni tor. Powiało wielkim światem. Patrzył na wysiadających podróżnych, gdy ktoś wykrzyknął jego imię. Spojrzał i dostrzegł w drzwiach. Smukła sylwetka i wytworny strój świadczyły o tym, że wraca ze stolicy mody.