Grono wychowanków łódzkich placówek opiekuńczo-wychowawczych z czasów międzywojnia, których Autorce udało się z wielkim trudem odszukać odmówiło rozmowy na temat ich dzieciństwa nawet w sensie rozważań bardzo ogólnych. Nie chcieli wracać tak daleko. Od jednego z rozmówców usłyszała, że wspomnienia te jeszcze bolą, bycie gorszym, "prijuciarzem" zostawiło piętno na całym ich późniejszym, dorosłym już życiu.
Wielkim przeżyciem były natomiast rozmowy z tymi, którzy mimo niewątpliwych barier chcieli się spotkać. Często ze łzami wchodzili w swój "niewidzialny świat", świat wspomnień, które mimo upływu lat są wciąż bardzo żywe.
Przedmiotem rozważań tej pracy jest opieka nad dzieckiem opuszczonym realizowana w zakładowych formach pomocy dziecku. Rozprawa jest próbą ukazania całokształtu dorobku zakładowej opieki nad dzieckiem sierocym i opuszczonym w Łodzi w okresie międzywojnia.