W autorskim wstępie czytamy: „Kiedy Maria Anna księżna Wirtemberska
namawiała starą swą matkę, Izabelę z Flemmingów Czartoryską, by ta poszła do
spowiedzi, pani na Puławach oświadczyła pół serio, pół żartem: Moja Marysiu,
gdy powiem księdzu wszystko, com w życiu dokazywała, spojrzy na mnie, nie
uwierzy i będzie myślał, że kłamię!” Istotnie, losy tej księżnej, która przeżyła
prawie 90 lat (1746 -1835), były tak barwne, że starczyłyby na kilka biografii.
„Pełna uroku, płocha i zalotna dama lekkomyślnego rokoka, bohaterka wielu
skandalicznych romansów o europejskim zasięgu, a zarazem głęboka patriotka,
gorąco oklaskująca postępowych mówców na Sejmie Czteroletnim, patronka
Kościuszki, wreszcie autorka pierwszych książek dla ludu i twórczyni polskiego
muzealnictwa, w wieku lat trzydziestu pięciu sama podkreśliła dwa dominujące
w jej życiu uczucia: miłość do dzieci i miłość do ojczyzny.