Kiedy dwaj hiszpańscy trenerzy decydowali się na swoją pierwszą w życiu dłuższą współpracę z zagranicznym klubem, a jako cel - jak się okazało wieloletniej - przygody obrali daleką i chłodną Polskę, wiele osób pukało się w czoło. Krytyków takiego rozwiązania można było znaleźć zarówno w gronie przyjaciół szkoleniowców, jak i wśród kibiców Wisły Can-Pack Kraków, w której José Hernández i Jordi Aragonés podejmowali pracę.