Związek muzyki z liturgią sięga początków chrześcijaństwa. Pierwiastek muzyczny osadzony w samym rdzeniu liturgii, wypływający z jej charakteru, intensyfikuje i dynamizuje jej przebieg.
Liturgia, odsłaniając swoją świętość, wymaga szczególnych środków wyrazu, sytuowania słowa - pojmowanego w kontekście stwórczej rzeczywistości - w materii zdolnej do jego uwznioślenia i przenikania w rejony duchowości. Aby sprostać temu zadaniu sztuka muzyczna musi spełniać podstawowe kryterium, umożliwiające realizację zadania służenia liturgii – kryterium sakralności.
Na przestrzeni dwóch tysiącleci chrześcijaństwa wykształciły się formy w najwyższym stopniu spełniające wymóg muzycznego oparcia dla liturgii. Wzajemną relację muzyki i liturgii dyktuje dynamika rozwoju kulturowego, która od końca XVI wieku pogłębia dystans między rzeczywistością ziemską, materialną, a więc doczesną a rzeczywistością duchową, w jej religijnym aspekcie. Na gruncie muzycznym dochodzi do rozdźwięku w pojmowaniu roli, jaką muzyka ma spełniać na płaszczyźnie religijnej. Podkreślanie jej znaczenia, jako wartości samej w sobie, zaprzecza idei służebności, uprzystępniania Słowa Bożego, idei podstawowej w przypadku każdej muzyki związanej z liturgią. Pojawiają się zagrożenia związane z jednej strony z faktem skostnienia, nieprzystawalności do czasu obecnego, tradycyjnych środków wyrazu muzycznego sacrum, z drugiej brak jego nowych form, zdolnych przenikać pokłady duchowości współczesnego człowieka, przesiąkniętego wytworami kultury masowej. Nierzadko zaszczepione w ten sposób „wartości” przenosi on na teren świątyni, oczekując od obrzędu i towarzyszącej mu muzyki wywołania doznań dalekich od chrześcijańskiego „trzeźwego upojenia wiarą”.